czwartek, 27 czerwca 2013

Dwa "newsy"

Miał to być mój ostatni, pożegnalny już wpis na tym blogu, ponieważ od poniedziałku rozpoczynam wyłącznie prywatny i turystyczny etap mojego pobytu na ziemi amerykańskiej, ale zbulwersowany i zasmucony dwoma „newsami”, postanowiłem się jeszcze do nich ustosunkować. Pierwsza informacja pochodzi z dnia wczorajszego i dotyczy decyzji Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, który zrównał w prawach tradycyjne małżeństwa z tzw. małżeństwami homoseksualnymi. Ta decyzja to oczywiste zwycięstwo różnej maści lewaków i „sił postępu”, którzy od wielu lat przy pomocy liberalnych mediów wywierały nacisk na opinię publiczną w USA, by zaakceptowały homoseksualizm jako coś normalnego. Terror politycznej poprawności sprawił, że nawet mówienie o homoseksualizmie jako o zjawisku niezgodnym z naturą jest uważane za przejaw tzw. mowy nienawiści (hate speech). Niestety, ofensywa propagatorów dewiacji i niemoralności (a raczej antymoralności) odniosła pożądany przez nich skutek. Zdobyli w świecie kolejny, ważny przytułek. Ameryka coraz bardziej oddala się od wartości, na których została zbudowana i którym zawdzięcza swoją tożsamość. Prezydent Obama skutecznie przebudowuje ten kraj na wzór społeczeństw z Europy zachodniej. Dziś właściwie jedynie katolicy, a dokładnie ci spośród nich, którzy starają się być wierni nauczaniu Kościoła, są znakiem sprzeciwu wobec tego nawrotu pogaństwa kwestionującego najważniejsze zdobycze zachodniej, chrześcijańskiej cywilizacji, w tym zwłaszcza rozumienie małżeństwa jako monogamicznego związku mężczyzny i kobiety. Żal mi tych Amerykanów, zwłaszcza moich przyjaciół, którzy na taką rewolucję obyczajową rzecz jasna się nie zgadzają, a będą niestety musieli w tym społeczeństwie żyć, tym bardziej że staje się ono coraz bardziej społeczeństwem wyzutym z wartości chrześcijańskich. Bardzo często politycy amerykańscy kończą swoje przemówienie słowami ”God bless America”. Obawiam się jednak, że z powodu odrzucenia chrześcijańskiej moralności ten kraj jest na prostej drodze do utraty tego błogosławieństwa. Druga informacja przyszła z Polski. W ciągu czterech pierwszych miesięcy tego roku urodziło się w naszym kraju zaledwie 121 tys. dzieci. Według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego w tym czasie zmarło 142 tys. osób, co oznacza, że w tym roku niemal na pewno odnotujemy ujemny przyrost naturalny, czyli przewagę zgonów nad urodzeniami. Polska wyludnia się w zastraszającym tempie. Jest to jeden z najgorszych wyników na świecie! I kto będzie utrzymywał starzejące się społeczeństwo? Za kilka lat będziemy musieli masowo sprowadzać do nas emigrantów. Boję się, że będą to głównie emigranci z krajów muzułmańskich. Czym to grozi, najlepiej pokazują takie incydenty jak w Bostonie czy w Londynie. Staram się unikać publicznego demonstrowania moich zbyt jednoznacznych deklaracji politycznych, by nie zrazić do siebie tych, którzy w swoich wyborach politycznych kierują się innymi sympatiami politycznymi niż ja, a których bardzo szanuję, choć, dalibóg, zupełnie nie rozumiem dlaczego dali się zarazić tzw. lemingozą. i mają tak naiwny ogląd naszej politycznej rzeczywistości. Tym razem jednak nie mogę się opanować. Targają mną silne emocje. Czy wy tam w Polsce jesteście ślepi? Rozgońcie to towarzystwo, które nami rządzi, dopóki czas, choćby tylko z powodu antyrodzinnej polityki, jaka jest w naszym kraju prowadzona. Obecne rządy to jakaś narodowa katastrofa! Uff! Nawet mi trochę ulżyło.