poniedziałek, 29 grudnia 2014

Pogrzeb zasłużonego kapłana

Uczestniczyłem dzisiaj w pogrzebie ks. Zdzisława Gniazdowskiego, który przez 10 lat był, między innymi, proboszczem w parafii św. Trójcy w Ząbkach – mojej rodzinnej parafii. Niemal cały okres mojego pobytu w seminarium duchownym przypadł właśnie na czas proboszczowania ks. Zdzisława. Zawdzięczam mu wiele. Był dla mnie zawsze bardzo życzliwy. Wspierał mnie dobrymi radami. Często też pomagał mi materialnie, bo sytuacja ekonomiczna mojej rodziny była wtedy dość trudna. Ta życzliwość nie zmalała także po święceniach. Pamiętam, jak pewnego dnia spotkaliśmy się pod naszą kurią. Właśnie wróciłem ze studiów w Rzymie. Ks. Zdzisław ucieszył się na mój widok, a na koniec rozmowy, mimo że się wzbraniałem, dał mi pieniądze na nową sutannę, wcześniej wspomniałem mu bowiem, że planuje jej zakup. Kilka lat później zaprosił mnie do poprowadzenia rekolekcji w parafii na Kamionku. Udało nam się wtedy znaleźć czas na dłuższą, osobistą pogawędkę. Dzielił się wówczas ze mną swoimi obawami, co do swojej przyszłości, mówił o przeżywanych trudnościach w relacjach z przełożonymi. Ujął mnie wtedy tą szczerością. Dzisiaj na pogrzebie padło pod jego adresem wiele dobrych słów, wypowiadanych często ze wzruszeniem. Ks. Zdzisław w pełni na nie zasłużył. Słuchając tych słów, zastanawiałem się, czy moim obecnym posługiwaniem zasługuję na podobne wyrazy sympatii i wdzięczności. Księże Zdzisławie, dziękuję za wszystko! Spoczywaj w pokoju!