wtorek, 14 maja 2013

Turin Shroud Center of Colorado

Ostatnio nie byłem zbyt aktywny na moim blogu, mimo że niemało ciekawych rzeczy działo się w międzyczasie. By zatem nieco nadrobić zaległości, chciałbym w tym poście zdać relację z mojej sobotniej wizyty w Turin Shroud Center of Colorado. Jest to ośrodek badawczo-edukacyjny, którego celem jest pogłębianie i upowszechnianie wiedzy na temat Całunu Turyńskiego. W ośrodku tym, którego założycielami są John and Rebeca Jacksonowie, zaangażowanych jest około stu osób. John Jackson, wybitny specjalista w dziedzinie fizyki i kosmologii, jest wykładowcą na University of Colarado. W roku 1978 pod jego kierownictwem grupa naukowców, reprezentujących różne dziedziny wiedzy, w ramach naukowego projektu znanego pod nazwą The Shroud of Turin Research Project (STURP), przez tydzień miała w zasadzie nieograniczony dostęp do Całunu. Używając najnowszej technologii badawczej, przeprowadzili wówczas wiele naukowych badań i analiz. Końcowy raport z ich pracy, który został opublikowany w 1981 roku,  uwypuklił wiele niezwykłych cech Całunu. Wyniki badań wpłynęły również na życie osobiste samego profesora Jacksona, który na nowo odkrył wartość wiary katolickiej. Również jego żona, która jest z pochodzenia Żydówką, dzięki Całunowi, nawróciła się i przyjęła chrzest w Kościele Katolickim. Oboje od trzydziestu lat starają się szerzyć wiedzę naukową na temat Całunu. Robią to w różny sposób: organizują konferencje naukowe, wydają materiały, w tym materiały multimedialne, które zawierają wyniki najnowszych prac, piszą artykuły, a w samym ośrodku dzielą się swoją wiedzą z gośćmi, którzy do nich przyjeżdżają.

Prof. John P. Jackson
W sobotę do tego ośrodka, który znajduje się w pobliżu Colorado Springs, udała się grupa Rycerzy Kolumba z Fort Collins. Zostałem zaproszony do udziału w ich wyprawie. Samo spotkanie z prof. Jacksonem trwało ponad trzy godziny. I muszę przyznać, że było niezwykle ciekawe. Prof. Jackson, prywatnie bardzo sympatyczny człowiek, starał się nie używać żargonu naukowego, dzięki czemu nie miałem problemu, by go zrozumieć. Jego wiedza na temat Całunu jest rzeczywiście ogromna. To, co mnie jednak najbardziej zaskoczyło, to także jego wiedza historyczna i teologiczna. Byłem na przykład pod wrażeniem jego egzegezy tych fragmentów Ewangelii, gdzie jest mowa o tym, co niewiasty i Apostołowie zobaczyli w grobie na trzeci dzień po złożeniu do niego ciała Jezusa. Równie ciekawe były wyjaśnienia, poparte demonstracją z użyciem kopii Całunu, dotyczące samego sposobu owinięcia ciała Jezusa po jego śmierci. Prof. Jackson przedstawiał również różne naukowe hipotezy tłumaczące powstanie trójwymiarowego obrazu umęczonej postaci. Nadal wiele kwestii jest z naukowego punktu widzenia niewytłumaczalnych, np. to że głębokość barwienia wynosi zaledwie 200 nanometrów. Żadne techniki malarskie sprzed XXI wieku nie pozwalają na barwienie na tak małą głębokość. Według naukowców włoskich z Narodowej Agencji Nowych Technik i Energii taki efekt można osiągnąć tylko za pomocą lasera z zakresu ultrafioletowego o mocy 34 miliardów watów. Jest to ogromna energia, która musiała wyzwolić się wewnątrz Całunu. Zdaniem Jacksona do wyzwolenia tej energii mogło dojść w momencie zmartwychwstania. Nie chcę w szczegółach odnosić się do jego prelekcji, bo musiałbym napisać bardzo długi tekst. Muszę jednak dać świadectwo, że choć cechuje mnie, tak mi się przynajmniej wydaję, zdrowy krytycyzm, to po wizycie w ośrodku Jacksonów, mam wewnętrzne przekonanie, że Całun jest rzeczywiście autentyczny i stanowi niemal naukowy dowód na zmartwychwstanie Jezusa, które zostało poprzedzone Jego męką z takimi detalami odwzorowaną w postaci widniejącej na Całunie. Z samym prof. Jacksonem miałem okazję porozmawiać chwilę osobiście. Okazało się, że był w Polsce w 2010 roku na konferencji w Toruniu, gdzie przedstawiał wyniki swoich badań. W trakcie rozmowy wyraził chęć ponownego odwiedzenia naszego kraju. Pomyślałem sobie, że skoro się poznaliśmy, to może uda się kiedyś zaprosić go do naszego kraju i zorganizować parę spotkań na temat Całunu. Myślę, że cieszyłyby się dużym powodzeniem. Prof. Jackson wydawał się otwarty na taką propozycję.


Dla zainteresowanych podaję link do ośrodka Jacksonów: TURIN SHROUD CENTER OF COLORADO

niedziela, 12 maja 2013

Spring !!!

A myślałem, że mlecze rosną tylko w Polsce
Jeszcze parę dni temu na ulicach miasta leżał śnieg, a przedwczoraj padał nawet grad. Za to dzisiaj w Fort Collins prawdziwa wiosna, choć temperatura raczej letnia (32 stopni wg skali Celsjusza). Piękne słońce, błękitne niebo, radośnie śpiewające ptaki, roznegliżowani panowie koszący trawę przy swoich domach, studenci śmigający na rowerach, nieco rozmarzone studentki z pobliskiego uniwersytetu, o których jednak nie będę pisał, jak chodzą ubrane, bo jeszcze ktoś pomyśli, że znajduję w tym jakieś upodobanie. W każdym razie wszyscy dziś wyglądają na szczęśliwych, włącznie ze mną. Wczesnym popołudniem, po rutynowej wizycie w Starbucksie, udałem się na półtoragodzinny spacer po okolicy, by cieszyć oczy oznakami wiosny. Poniższe zdjęcia są właśnie owocem owej wiosennej przechadzki. A jaka pogoda w Polsce? Równie piękna?