Dzisiaj w godzinach
popołudniowych odbyło się w naszej parafii spotkanie opłatkowe Wspólnoty św. Franciszka.
Cieszy mnie bardzo fakt, że wzięli w nim udział niemal wszyscy jej członkowie: 35
osób, w tym dziewiątka dzieci. Najpierw, zgodnie z tradycją, łamaliśmy się opłatkiem
i składaliśmy sobie życzenia, potem śpiewaliśmy kolędy. Następnie przeszliśmy do
salki, w której została przygotowana świąteczna agapa. Zanim jednak rozpoczęliśmy delektowanie się przyrządzonymi
przez wspólnotowiczów (sądzę, że głównie przez nasze panie) specjałami i
smakołykami, Radek i Monika w imieniu wspólnoty złożyli mi życzenia imieninowe
i wręczyli prezent, za który bardzo dziękuję
(może teraz mleko nie będzie się przypalać). Przy tej okazji usłyszałem kilka ciepłych słów
skierowanych pod moim adresem. Dzisiaj po raz kolejny uświadomiłem sobie, jak
wielkim darem jest dla mnie ta wspólnota i tworzący ją ludzie. Doświadczam w
niej ogromnej - myślę, że w dużej mierze niezasłużonej - ludzkiej życzliwości. Odnoszę
też wrażenie, że wszelkie moje wysiłki, by ją odwzajemnić, ciągle okazują się
niewystarczające. W wyrażaniu
życzliwości jestem dość nieporadny. Wszystkie osoby, które tworzą naszą
wspólnotę, bardzo lubię i szanuję. To są naprawdę fantastyczni ludzie. W ich
obecności trudno nie czuć się dobrze i bezpiecznie. Myślę, ze wynika to z ich wiary, z ich relacji
do Boga, którego pragną poznawać i kochać. Samo spotkanie przebiegło w bardzo
serdeczniej, rodzinnej atmosferze. Myślę, że to także zasługa obecności dzieci,
w tym również tych najmniejszych: Stasia i Mateuszka. Obraz tych maleństw
tulących się ufnie do swych mam przypominał: "Jeśli się nie
staniecie jak dzieci…"
Wszystkim, którzy dotarli na
nasze spotkanie bardzo, bardzo dziękuję. Dziękuję zwłaszcza tym, którzy przygotowali
agapę. Do zobaczenie za dwa tygodnie!
P.S. Poniżej mała galeria zdjęć z
naszego spotkania.