czwartek, 11 października 2018

Jak osiągnąć mądrość

Św. Tomasz z Akwinu

Dlaczego tak mało ludzi zasługuje na miano ludzi mądrych? Na to pytanie odpowiada między innymi wielki średniowieczny filozof i teolog − św. Tomasz z Akwinu, który w Sumie przeciwko poganom pisze: „Tylko po wielkim trudzie można dojść do poznania prawdy, a niewielu podejmuje ten wielki trud z miłości do wiedzy, mimo że Bóg wszczepił każdemu naturalne pragnienie poznania prawdy”. Dochodzenie do mądrości wymaga zatem niemałego trudu i tylko ten, kto naprawdę szuka mądrości, może na ten trud się zdobyć i cierpliwie go znosić. Jest on także związany z tym, że na drodze wiodącej do mądrości trzeba pokonać wiele przeszkód. Jedną z nich św. Tomasz z Akwinu, zwany również Doktorem Anielskim, nazywa mianem „complexio indispositionis”. Na czym polega to ograniczenie? Tomasz zwraca uwagę na fakt, że wśród ludzi i tacy, którzy nie tylko że nie posiadają odpowiednich intelektualnych predyspozycji, koniecznych do tego, by mogli nabyć prawdziwą mądrość, lecz w ogóle nie są zdolni do jakiejkolwiek formy racjonalnej aktywności. Ten rodzaj przeszkody jest po prostu intelektualną niepełnosprawnością, czasami bardzo głęboką i nieodwracalną, która przytrafia się niektórym osobom. O ile jednak św. Tomasz, pisząc o intelektualnej niedyspozycji, miał namyśli upośledzenie wrodzone, o tyle dzisiaj zdecydowanie częściej, niestety, mamy do czynienia z tym rodzajem intelektualnej niepełnosprawności, która ma charakter nabyty, ponieważ jest skutkiem wielorakich zaniedbań, również tych spowodowanych wadliwie funkcjonującym systemem publicznego kształcenia. Wielu ludzi, mimo że posiada dyplom ukończenia wyższej uczelni, nie potrafi myśleć – posiadają oni wiele informacji, które zgromadzili w toku studiów, lecz nie umieją z nich twórczo korzystać. Kształcenie polega dzisiaj głównie na przekazywaniu wiedzy, dość często w dużym stopniu bezużytecznej, a nie na uczeniu myślenia, na krytycznym korzystaniu z wiedzy i na samodzielnym jej zdobywaniu. Już Heraklit z Efezu pisał, że „nie wystarczy dużo wiedzieć, żeby być mądrym”. Prof. Ryszard Legutko w jednym z wywiadów prasowych stwierdził, z dużą dozą przesady, że współczesna edukacja wręcz oducza ludzi myślenia i w efekcie produkuje „głupków z dyplomami”. Co można zrobić, by nie znaleźć się w tym mało szlachetnym gronie? Otóż, jak uczy filozofia klasyczna, nasz intelekt jest w możności do poznawania prawdy i – jak wszystko, co jest w możności – by wyłonić z siebie działanie, jakim jest myślenie, potrzebuje impulsu z zewnątrz, który wytrąciłby go ze stanu bierności. Jest to prawda metafizyczna, którą wyraża łacińska formuła: nihil reducitur de potentia in actu nisi per ens actu („nic nie może być doprowadzone z możności do aktu, jak tylko przez byt będący w akcie”). W pierwszym rzędzie zatem, zgodnie z powiedzeniem „z kim się zadajesz, takim się stajesz”, podstawowym sposobem na to, by posiąść prawdziwą mądrość jest jak najczęstsze przebywanie w towarzystwie tych, co do których jesteśmy pewni, że są ludźmi mądrymi, prawdziwymi mistrzami myśli. Biblia radzi: „Jeżeli ujrzysz kogoś mądrego, już od wczesnego ranka idź do niego, a stopa twoja niech ściera progi drzwi jego!” (Syr 6, 36). Powinniśmy wyjątkowo cenić sobie ludzi mądrych i doświadczonych, których Bóg stawia na naszej drodze. Ich przykład również i nas może zainspirować do wytrwałego poszukiwania prawdy i umiłowania dobra, a ich przyjacielskie rady – ustrzec przed niejednym „głupim” błędem, za który moglibyśmy zapłacić wysoką cenę: „Szukaj rady u każdego mądrego i nie gardź żadną pożyteczną radą” (Tb 4, 18). To przebywanie w towarzystwie ludzi mądrych może mieć zarówno charakter bezpośredni, gdy spotykamy ich osobiście, choć nie koniecznie sam na sam, np. na wykładzie, odczycie czy sympozjum, jak i pośredni, gdy obcujemy z nimi poprzez wytwory ich myśli: książki, filmy, sztuki teatralne itp. Dla naszego rozwoju duchowego nie jest obojętne, co czytamy, co oglądamy, czego słuchamy. Powinniśmy sięgać zwłaszcza po ambitne utwory. Ich zrozumienie wymaga wysiłku, głębokiego namysłu, intelektualnego zaangażowania. Niestety, większość z nas woli raczej włączyć telewizor, wideo lub komputer, przy ich oglądaniu bowiem nie trzeba zazwyczaj się zbytnio wysilać – odbiór przekazu jest tu z reguły dość bierny, angażujący raczej emocje niż intelekt. Tymczasem nasz umysł winien być ciągle odpowiednio stymulowany, pobudzany do myślenia. Z pewnością nie zapewni nam tego obcowanie z ludźmi bezmyślnymi, żyjącymi bezrefleksyjnie, postrzegającymi świat przez pryzmat narzuconych z zewnątrz propagandowych klisz i stereotypów. Ostatecznie jednak warto pamiętać o tym, że prawdziwa mądrość jest darem Boga, bo w Nim ma swe niewyczerpane źródło, dlatego aby ją posiąść, należy przede wszystkim wytrwale, ufnie i pokornie o nią prosić, tak jak prosił o nią król Salomon. Bóg sam zapewnia nas, że modlitwa o mądrość budzi w Nim szczególne upodobanie. Jeśli tylko jest szczera, nie może pozostać niewysłuchana: „On sam umocni twe serce, a pożądana mądrość będzie ci dana” (Syr 6, 37).