niedziela, 2 czerwca 2013

Ostanie 10 dni w Fort Collins

Widok z domku w Estes Park
Właśnie dowiedziałem się, że ksiądz Jan Józefczyk, proboszcz parafii św. Franciszka z Asyżu w Warszawie (któremu tą drogą składam nieco spóźnione życzenia z okazji 25-tej rocznicy święceń kapłańskich) narzekał, że nie pojawiają się nowe wpisy na moim blogu (co jest niestety prawdą). Aby odpowiedzieć na tę tęsknotę mojego proboszcza i uchronić go przed przedłużającą się frustracją, postanowiłem niniejszym zdać pokrótce sprawę z tego, co się u mnie dzieje. Miniony tydzień spędziłem w Estes Park, w domku letniskowym moich amerykańskich przyjaciół – Kena i Barbary. Miałem tam zapewnioną absolutną ciszę i spokój oraz piękny widok na góry. Ponieważ było bardzo wietrznie, tylko dwa razy byłem na górskiej wycieczce. Dużo za to czytałem. Wczoraj wróciłem do Fort Collins. To już moje ostatnie 10 dni w tym mieście i w parafii Błogosławionego Jan XXIII. Spędzę je w towarzystwie księdza Francisa z Nigerii, który przez 4 lata był w tej parafii wikariuszem. Przyleciał w odwiedziny do swoich dawnych parafian i licznych przyjaciół, którzy wspierają go finansowo w jego działalności duszpasterskiej i charytatywnej w Nigerii. Księża Rocco i Tadeusz, wraz z ponad dwudziestoosobową grupą parafian, są natomiast na pielgrzymce. W zeszłym tygodniu byli w Medjugorie, a najbliższy tydzień spędzą w Polsce. 11 czerwca lecę do Kanady, gdzie będę współprowadzącym rekolekcji dla polskiej wspólnoty RRN. Z Kanady wracam już nie do Fort Collins lecz do Breckenridge, gdzie po powrocie z pielgrzymki przenosi się ksiądz Tadeusz. Spędzę tam z nim 10 dni. Breckenridge to znana miejscowość wypoczynkowa w Górach Skalistych. Mam nadzieję, że w ciągu tych dziesięciu dni będę mógł chodzić na piesze wycieczki, tym bardziej że w pobliżu jest wiele szlaków i aż 7 szczytów górskich powyżej 4000 m. 1 lipca przylatują z Polski księża Paweł i Emil Adlerowie, z którymi już następnego dnia wyruszę na samochodową wycieczkę po USA. Zwiedzimy takie miejsca jak chociażby: Great Sand Dunes National Park, Arches National Park, Sequoia National Park, Yosemite Valley, Grand Canyon, Mesa Verde, a także Las Vegas, Los Angeles, San Francisco, San Diego, Mission San Jose; Phoenix, Tucson, Santa Fe i oczywiście New York, gdzie spędzimy ostatnie 5 dni naszej amerykańskiej wyprawy. Będą to zarazem ostatnie dni mojego pobytu w USA. Do Polski wrócę 28 sierpnia. A więc zostało już mniej niż dwa miesiące.


Ks. Zbyszek w środku
P.S. Wczoraj Arcybiskup Henryk Hoser w katedrze św. Floriana w Warszawie udzielił święceń kapłańskich sześciu diakonom, w tym diakonowi Zbigniewowi Sapiejewskiemu. Dzisiaj w parafii św. Franciszka ksiądz Zbyszek odprawi swoją mszę prymicyjną. Bardzo żałuję, że nie mogę być fizycznie obecny w tych dniach przy nim i na miejscu dzielić radości jego bliskich, przyjaciół i parafian. Byłem spowiednikiem Zbyszka przed jego wstąpieniem do seminarium, więc jego kapłaństwo jest dla mnie szczególnie ważne. Nadal czuję się w pewien sposób duchowo odpowiedzialny za rozwój i ostateczny kształt jego powołania. Wiem, że nie będzie mu łatwo. Z oddalenia lepiej widzę, jak bardzo wzmaga się w naszym kraju propaganda antyklerykalna. Nadeszły takie czasy, gdy bycie księdzem, coraz częściej oznacza bycie znakiem, któremu "sprzeciwiać się będą". Sprzeciw ten przyjmuje niekiedy formę jawnie wyrażanej niechęci a nawet nienawiści. Jestem jednak wewnętrznie przekonany, że Zbyszka żadne trudności nie zniechęcą i że będzie wyjątkowo dobrym księdzem. Życzę mu, by tak mówili o nim jego przyszli parafianie, by stale wspierała go ich wdzięczność i życzliwość, ale nade wszystko życzę mu i będę się o to modlił, odprawiając za niego dzisiaj mszę świętą, by zawsze chciał podobać się przede wszystkim Bogu, a nie ludziom, a więc by wezwanie „Pójdź za Mną”, które kiedyś usłyszał w swoim sercu, było zawsze najważniejszą inspiracją i najsilniejszym imperatywem jego kapłańskiej posługi. Drogi Zbyszku! Drogi bracie w kapłaństwie! Tak niech świeci twoje światło przed ludźmi, aby widząc twoje dobre czyny, chwalili Ojca naszego, który jest w niebie”. Niech Matka Boża czuwa nad Tobą! God bless you!