niedziela, 19 października 2025

Parafia – dom, który budujemy razem

Parafia to nie tylko budynek z otaczającym go terenem – to żywy organizm utkany z ludzkich historii. To przestrzeń, w której doczesność splata się z wiecznością, a zwyczajne życie nabiera duchowego wymiaru. W murach kościoła św. Marka i poza nimi, w domach, na ulicach, w chwilach ciszy i zgiełku, tętni codziennie puls naszej parafialnej wspólnoty.

To puls cichy, ale głęboki – przepełniony wiarą i pragnieniem zbliżenia się do Boga. Jednak pod powierzchnią kryją się również niełatwe do wypowiedzenia na głos pytania, wątpliwości, których nie rozprasza światło świec, i zmagania, które toczą się w sercach – nieraz w samotności, w ukryciu.

Parafia to droga, po której idziemy razem, ale każdy na swój sposób, z własnym bagażem życiowych doświadczeń. To nieustanne poszukiwanie głębszego sensu, wewnętrznego pokoju, miłującej obecności – tego, co niewidzialne, a przecież najbliższe..

Ogromną radość sprawia mi fakt, że wielu parafian świadomie szuka dróg pogłębiania swojej relacji z Bogiem. Wspólnoty działające przy naszej parafii tworzą do tego przestrzeń – pozwalają nie tylko wzrastać w wierze, ale także doświadczać siły wspólnoty, braterskiego wsparcia i duchowej bliskości. Każdy może znaleźć coś dla siebie: od modlitwy różańcowej, przez działalność charytatywną, po formację małżeńską i inicjatywy skierowane do dzieci, młodzieży oraz dorosłych. Oczywiście, jak wszystko, co ludzkie, także te wspólnoty mają swoje słabości. A jednak pozostają duchowymi przystaniami – miejscami, w których można wzrastać, dzielić się wiarą, uczyć się odpowiedzialności za innych i na nowo odkrywać piękno życia w Kościele.

Z drugiej strony, obok osób aktywnie zaangażowanych, są też tacy, którzy pozostają bardziej na uboczu. Wierzę, że nie wynika to z obojętności, lecz raczej z braku świadomości, że każdy ochrzczony – niezależnie od wieku, wykształcenia, zawodu czy życiowej sytuacji – został obdarowany niepowtarzalnymi darami. Darami, które mogą – i powinny – służyć wspólnemu dobru. Niekiedy to nie brak chęci, lecz odwagi powstrzymuje przed zaangażowaniem. Tymczasem parafia to żywy organizm – przestrzeń, w której każdy ma do odegrania swoją wyjątkową rolę i misję.

Jest też trzecia grupa, chyba, niestety, naliczniejsza – osoby, które w ostatnich latach mocno rozluźniły swoją więź z Kościołem. Rzadziej uczestniczą w Eucharystii, nie angażują się w życie parafii, a z nauczaniem Kościoła – szczególnie w kwestiach moralnych – nie zawsze się utożsamiają. Nie oznacza to jednak braku wiary. Często są to osoby głęboko wrażliwe, poszukujące, zmagające się z pytaniami, wątpliwościami czy trudnymi doświadczeniami, które w pewnym momencie oddaliły je od praktyk religijnych.

Bardzo pragnę, by nasza parafia była miejscem otwartym również dla nich – przestrzenią, w której nikt nie czuje się wykluczony. Wręcz przeciwnie: miejscem, gdzie każdy może odnaleźć na nowo drogę do Boga i do wspólnoty. Wiem, że nie zawsze łatwo jest nawiązać dialog, zwłaszcza z tymi, którzy noszą w sobie głęboką, pełną uprzedzeń rezerwę, a czasem nawet zranioną roszczeniowość. Ale mimo to wierzę, że cierpliwa życzliwość potrafi przełamywać te bariery.

Na co dzień dostrzegam wśród parafian ogromne dobro, głęboką wrażliwość serca, życzliwość i duchową dojrzałość. Ich postawy są dla mnie źródłem nie tylko inspiracji i umocnienia, ale też osobistego rachunku sumienia. Spotykam ludzi, którzy potrafią hojnie dzielić się sobą – swoim czasem, tzw. wdowim groszem, konkretną pomocą czy doświadczeniem – w sposób cichy, bez rozgłosu, ale z wielką miłością i prostotą serca. Wielu z nich to osoby zakorzenione w modlitwie, głęboko osadzone w wierze i otwarte na działanie łaski Bożej.

Patrząc na życie naszej parafii, widzę wiele powodów do wdzięczności, ale też ogromne pole do dalszego wzrostu. Tworzymy wspólnotę żywą i różnorodną – złożoną z ludzi kroczących różnymi drogami wiary, z różnymi historiami, pytaniami, talentami i możliwościami. Głęboko wierzę, że każdy – niezależnie od miejsca, w którym dziś się znajduje – może odnaleźć tu swój duchowy dom: miejsce spotkania z Bogiem, z drugim człowiekiem i z samym sobą. Dlatego z serca zapraszam wszystkich do refleksji nad swoim miejscem w naszej wspólnocie. Wierzę, że razem – duchowni i świeccy – możemy tworzyć Kościół, który naprawdę staje się domem dla wszystkich.