No i już po wszystkim. Na godzinę
przed głównym uderzeniem huragan Sandy osłabł i przekształcił się w tropikalną
burzę. Jednak była to najpotężniejsza burza w historii Nowego Jorku, która
spowodowała spore straty materialne oraz 5 ofiar śmiertelnych (w całym kraju 16
według dotychczasowych danych). Mieszkańcy dolnego Manhattanu nadal pozbawieni
są prądu i wody (w skali kraju aż 7 milionów osób jest pozbawionych elektryczności).
Nie działają stacje metra i lotniska. Trzeba jednak powiedzieć, że skala
zniszczeń jest dużo mniejsza, niż można się było tego spodziewać w świetle
alarmujących informacji przekazywanych przed nadejściem huraganu. Sądzę, że
jest to między innymi rezultat sprawnie działającego państwa, zarówno na
szczeblu rządowym, jak i samorządowym. Wszystkie służby odpowiedzialne za
bezpieczeństwo i porządek pokazały w tych dniach duży poziom profesjonaliści.
Nie było w ich działaniach żadnego chaosu, przypadkowości czy braku
koordynacji. Jak zwykle w tego typu sytuacjach bardzo dobrze sprawdziła się
Gwardia Narodowa. Doskonale też spisały się amerykańskie służby meteorologiczne,
które są w stanie bardzo dokładnie, niemal co do minuty, przewidywać rozwój
wypadków, co pozwala na uprzednie przygotowanie się do nadchodzącego
kataklizmu. Pod tym względem nasz kraj jest sto lat za murzynami. Tak się
złożyło, że przeczytałem przed chwilą informację podaną przez dziennik
Rzeczypospolita, że polscy śledczy wykryli liczne ślady materiałów wybuchowych w samolocie, który rozbił się pod Smoleńskiem.
Można się było tego spodziewać. Wbrew temu, co twierdzą członkowie naszego
rządu, z premierem na czele, oraz bezkrytycznie popierający go obywatele,
państwo polskie absolutnie nie zdało egzaminu zarówno przed katastrofą w
Smoleńsku, jak i już po niej. Skandalem jest, że bezwarunkowo oddaliśmy
śledztwo Rosjanom, że bezczynnie lub bezsilnie przyglądaliśmy się, jak mataczą,
jak pośpiesznie naprawiają oświetlenie na lotnisku, tną wrak samolotu,
utrudniają dostęp do kluczowych świadków. Skandalem jest, że do tej pory wrak
samolotu nie wrócił do Polski, że nie jesteśmy w posiadaniu kluczowych dowodów,
zwłaszcza czarnych skrzynek, że dopiero po dwu i pół roku nasi śledczy zbadali
dokładnie wrak, który był w tym czasie niszczony i czyszczony z wszelkich
śladów. Unbelievable, jak powiedzieli by Amerykanie. Tutaj taka postawa państwa
byłaby nie do pomyślenia. Rząd, który by się dopuścił takich zaniedbań, jakich
dopuścili się nasi włodarze, nie przetrwałby w USA nawet jednego dnia, tak
miażdżąca byłaby krytyka opinii społecznej, a zwłaszcza mediów. Niestety, naszą
opinię społeczną kształtują w większości niepolskie, skrajnie prorządowe i antyspołeczne
media. Dopóki to się nie zmieni, nie możemy w Polsce liczyć na sprawne państwo,
ponieważ państwo stara się stanąć na wysokości zadania, gdy jest pod silną presją
swoich obywateli, bo to państwo jest dla obywateli, a nie odwrotnie. Dopóki tej
presji nie będzie, a nie będzie jej dopóki główne media z racji czysto
ideologicznych i politycznych nadal będą pełnić rolę medialnej osłony dla
niekompetencji, dopóty będziemy w przyszłości świadkami jeszcze niejednej tragedii,
której dałoby się uniknąć. Moim zdaniem odpowiedzialnymi za to będą nie tylko niekompetentni urzędnicy państwowi, lecz, w pewnym stopniu, także zwykli obywatele, którzy taką niekompetencję legitymizują swoimi wyborczymi decyzjami.