Jedno z zejść na niższy poziom |
Mieszkam w okolicy,
w której jest wiele miejsc do aktywnego odpoczynku na łonie zielonej
przyrody.
Potrzebuję zaledwie około 15 minut, by na piechotę, zupełnie się nie
spiesząc, dojść do
północnej części Central Parku - głównego i najsłynniejszego obszaru
zielonego w Nowym Jorku. Ale jeśli chcę wybrać się na spacer jeszcze
gdzieś
bliżej, to mogę pójść do oddalonego zaledwie 5 minut drogi od mojego
miejsca
zamieszkania Riverside Park, który ciągnie się przez cztery mile wzdłuż
rzeki
Hudson, od której oddziela go trasa szybkiego ruchu wraz z nadbrzeżną
promenadą.
Sam park, liczący ok. 270 akrów, jest trój-poziomowy, opadający w stronę
rzeki.
Można w nim spacerować i biegać po asfaltowych lub typowo leśnych
ścieżkach. Jest
tu też basen, skate park, korty tenisowe, place zabaw, przystań
kajakowa,
centrum przyrodnicze i wiele innych. Jest też Warsaw Ghetto Memorial
poświęcony
powstaniu w Getcie Warszawskim.
Kolory nowojorskiej jesieni |
Do Riverside Park chodzę głównie
na krótkie spacery, żeby nieco rozprostować kości, zaczerpnąć nieco bardziej świeżego
powietrza, popatrzeć na rzekę Hudson. Niedługo kupię sobie buty do biegania, więc
będę korzystał z bliskości tego parku znacznie częściej. A warunki do biegania
są tu wręcz idealne. Sam park jest raczej miejscem bezpiecznym, czego najlepszym dowodem są spacerujące po parku mamy z małymi dziećmi. Jeszcze nie spotkałem tu nikogo, kto zachowywałby się
niewłaściwie. Nikt tu nie krzyczy (poza dziećmi), nie przeklina, nie pije piwa.
Nawet psy mają tu wyznaczone określone miejsca do zabawy. Zresztą normy określające
zasady poruszania się po parku ze zwierzętami, są tutaj dość restrykcyjne i
raczej rygorystycznie przestrzegane. Na przykład raczej nie ma możliwości, by wdepnąć
niespodziewanie w psią kupę. Pod tym względem daleko nam jeszcze do standardów,
do których stosują się mieszkający na Manhattanie właściciele czworonogów.
Widok na rzekę Hudson |
Bardzo lubię
ten park, bo nie ma w nim zazwyczaj zbyt wielu ludzi, a nierzadko, zwłaszcza przed południem,
można tu
spotkać jedynie pojedyncze osoby. Jest to bardzo zielony, dość
gęsto gdzieniegdzie zadrzewiony, całkiem nieźle zadbany teren. Sporo w
nim ptaków o niekiedy
bardzo żywym, jaskrawym ubarwieniu. Wyobrażam sobie, jak ten park będzie
rozbrzmiewał
ich śpiewem na wiosnę! Jednak głównymi jego mieszkańcami są wiewiórki
szare,
których jest tu bardzo dużo. Od naszych wiewiórek pospolitych różnią się
ubarwieniem
futra, które ma kolor srebrnoszary. Widzi się je co chwila. Choć robią
wrażenie
płochliwych, to jednak, gdy wyciągnie się w ich kierunku rękę z
jedzeniem,
podbiegają i szybko je zabierają (od czasu jednak, gdy przeczytałem, że z
ich
obecnością związana jest potencjalna groźba przenoszenia się na ludzi
wirusa „squirrel
poxvirus”, zaniechałem wszelkich prób zaprzyjaźniania się z tymi
sympatycznymi bądź co bądź zwierzątkami).
P.S. Właśnie odkryłem, że aby zdjęcia zamieszczone w danym poście oglądać w powiększonym formacie wystarczy najechać kursorem na zdjęcie i jeden raz kliknąć myszką i już. W oddzielnym oknie można wówczas obejrzeć od razu wszystkie zdjęcia. Na stronę główną postu wracamy albo przez kliknięcie na znak "X" w prawym górnym rogu albo poprzez przesunięcie kursora poza obręb zdjęcia i kliknięcie myszką.